0. Rok ZERO.


Jeżeli to czytasz, to znak, że stworzył Ciebie „Mirek Wszechmogący”.
Pomyślisz sobie, - wow, to fajnie. – Ale NIE. Niestety jesteś totalnym pniem, którego właśnie wcinają korniki. No ładnie – na start takie życiowe poniżenie.
Zadajesz sobie pytanie. „Jak wobec tego powstać z marazmu, - jak sobie poradzić z ekologią, co dalej z planetą, … a przede wszystkim, czy mam chipsy pod ręką ? ”
Chyba tak, bo w tej piwnicy, zapasy masz jak w schronie. Na kilka najbliższych lat możesz stąd nie wychodzić i nikomu się nie pokazywać.

1. Pan Nikt i refleksje.


Pewnego dnia wiesz, że wdepnąłeś i, że nic już nie zmienisz. Nie masz szacunku dla własnej osoby. Ale czy wiesz, że możesz stać się ważnym dla kogoś ?
Tak to możliwe – zyskać szacunek w specyficznym środowisku* i cieszyć się z każdego dnia.

2. Czynnik PSI.

Czy wiesz, że istnieje taka super-tajna moc i czy zgadniesz kto ją posiada ?
Odsłaniam karty – to „Czynnik PSI” i posiadają ją … PSY, - stąd takie zapożyczenie nazwy. Proste, ale skuteczne. J
Nie musisz już droczyć się i myśleć, czy są inne planety typu Ziemia i czy żyją gdzieś „kosmici”. Nie musisz wyglądać w poszukiwaniu innych światów… bo inny świat jest na wyciągnięcie „łapy”.

3. Pieski świat.


Nie wiem czy posiadasz już własnego psa, czy myślisz by mieć psa. Może chcesz sprawdzić się, czy będziesz dobrym „opiekunem”, - a może ktoś właśnie spiskuje w domu, by nabyć tę „gadzinę”.
Pamiętaj, - masz jeszcze czas, by świadomie GO wybrać, - bo ta aura tajemności uwolni z Ciebie dzikie instynkty.

4. Psie wybory.


Zanim wybierzesz psa, odpowiedz sobie na pytanie, czy chcesz brać „psa razowego – pełnoziarnistego”, czy „mieszanego wypieku”, a może „burka z podwórka”.
Jeżeli lubisz wszystko przewidywać i własne życie masz spisane aż do testamentu, to pewnie wybierzesz psa rasowego. Idziesz tym samym na łatwiznę. Wiesz jaki pies będzie z charakteru, na co będzie chorował i ile razy dziennie będzie szczekał na kota sąsiadów. Jak przekroczy limit pewnie skręci język, - w końcu psie wulgaryzmy w kierunku kotów, są znacznie bardziej szkodliwe niż pogoń i obgryzanie nóg tego „debila”, co imprezuje w weekendy przekraczając muzyczne decybele w promieniu kilku bloków.
Wybierając psa „mieszanego wypieku”, dostajesz granat bez zawleczki. I albo granat wybucha, bo pies przejmuje negatywne cechy rodziców, - albo granat sam się rozbroi i dostajesz psa typu Baloo, który sam będzie starał się być Twoim mentorem, jednocześnie oddając za Ciebie życie. Fajne, romantyczne spojrzenie, ale to nadal będzie pies, który posiada cechy „psa alfa”.
Czas na „burka z podwórka”.
Tak, - to jest najlepszy wybór, ale zarazem najtrudniejszy i na tym skupię się w dalszym tekście.

5. Psia mać.

Kiedy już wiesz, że będzie to typowy burek – nie kieruj się słodkimi oczami. Te małe krwiopijce, tylko czekają na frajera, który zobaczy je w ogłoszeniu i wpadnie we wnyki.
Jeżeli chcesz mieć psa wyjątkowego, pamiętaj, że znalezienie „GO”, to jak „szukanie igły w stogu siana”.
Ochłoń, bo to taki przyspieszony kurs na zakup samochodu. I o ile buszujesz w poszukiwaniu własnego samochodu dzień w dzień, przez tydzień, miesiąc, rok… tak tu zwykle dochodzi presja domowników, - i też własna, - bo już miska czeka, karma się psuje…. A psa dalej nie ma, - a  Ty masz krótki miesiąc, by podjąć decyzję. Tymczasem przewijasz i co minutę wskakuje nowy szczeniak.
To szary, to biały, to podpalany, to czarny, to łaciaty, to z krawatem, to ze skarpetkami. To długowłosy, to krótkowłosy, ten z szorstką, ten z śliską sierścią.
Najważniejsze jednak nie jest to co teraz widzisz, - ale to jak będziesz widział swojego psa za rok, jak zacznie dorastać. W tym wehikule Twój pies ma już rok, wprawdzie 4 łapy, ale na tych łapach 40kg masy i mierzy tyle co stado chomików stojących jeden na drugim aż do połowy drzwi. Czy chcesz takiego psa, czy nie – Ty go wybrałeś, - i już nic nie zmienisz.

6. Przezroczysta krew.

Wracamy jednak rok wcześniej do etapu wyboru psa.
Ubiegnę pytanie – TAK – psy wyjątkowe istnieją, ale ta chemia musi wręcz kurzyć się z monitora, w którym przeglądasz oferty darmowych szczeniaków.
Najważniejszy punkt to ocena jak dużego chcesz mieć psa. Im większa „kulka”, tym więcej miłości, - ale i obowiązków, obowiązków i jeszcze raz obowiązków.
Skupmy się na małym i średnim piesku. Spójrz psu „w wirtualne oczy” i spróbuj z nim porozmawiać.
W psich oczach kryje się nieoszlifowany diament. Ale również można dostrzec w tym potencjalnym diamencie skazy. Widać czy pies jest śmiały, skryty, lękliwy, nadpobudliwy, albo jest tym prostym zamulonym kanapowcem. Wybierz i skonfrontuj jego cechy przy „rewizji na żywo”, ale nie bezpośrednio, bo jeszcze zjada go stres, jakby był przed „maturą”. Po prostu przywitaj się z nim. Usiądź na kawę z jego właścicielem i obserwuj z daleka co robi. Póki co płynie w nim przezroczysta krew, - ale jak nauczysz go bycia „psem”, przejmie po Tobie szlachetną „niebieską krew”.
Oceń na chłodno, czy widzisz go u siebie, - ale też nie przejmuj się jeżeli coś nie zaskoczy.
Psów jest pod dostatkiem, - ale tego jedynego będziesz mieć do końca jego pieskiego życia.
Celowo pominąłem tu wybór psa ze schroniska, - bo do takich wyborów trzeba być dojrzałym emocjonalnie człowiekiem. Pies taki „jest już zapisany”, ma określone zachowania i skrzywienia. Może Cię kochać bezgranicznie, - ale jednocześnie może być zaborczym „psimsynem”.
Porównaj sobie z adopcją dziecka, które ma 3 miesiące, 5 lat lub 12 lat i zadaj sobie pytanie, czy jesteś w stanie coś zrobić widząc pewne negatywne aspekty zachowań w określonym wieku ?
Jednakże nie istnieje „głupi pies”, - istnieje tylko „głupi właściciel”, - ponieważ to pies przejmuje zachowania po właścicielu lub ich braki, jeżeli właściciel nie potrafi sobie poradzić z psem.

7. PSIamlet.

Tak. Masz już tą kulkę, jest super. Ale najbliższe miesiące to istna sparta. Tyle, że Ty masz tylko jednego wojownika i on będzie chciał zawładnąć całym światem. Na początku urokiem, - a później „zębami”. J
Apropo zębów, - nie przejmuj się, jeżeli przez pierwsze tygodnie dasz „psu w kość” i przy szarpaninie zostawi na Twojej ręce wbite 3 ząbki. – To tylko naznaczenie. Stałeś się wodzem „Biały wariat”.
W zmysłach psach przetwarzają się miliardy receptorów, kolejne bodźce i nowe światy do zwiedzenia. I te „drzefka” na dworze, do których chce wracać. Póki co jednak psu muszą starczyć oblane drewniane sklejki w domu, zwane szafami.
A później leniwe odpoczynki I prywatne recitale, operetki które odpiskuje dla Pana.
Ten jego początkowy dźwięk – jest piękny... bo jak już zacznie szczekać, skończy się utwór teatralny a zacznie dramat. Wystarczy, że ktoś przejdzie na klatce schodowej, - a usłyszysz nowy murowany hit. Jak nie rozumiesz jeszcze tego, włącz jakiś bit. Pies idealnie się z tym skomponuje. „How, how – idziesz czarny daun”.

8. Pieski LOS.

Pierwszy rok psa w domu to trudny okres dla każdego.
Jak sobie to ułatwić ? Przede wszystkim musisz mieć czas, - od groma czasu, by poświęcić mu należytą uwagę. Tu nie chodzi o to by iść na łatwiznę, typu dać psa do trenera i mieć wzorowego, pilnego psiego ucznia, który będzie szoferował Waszego passata, jak wstawicie się na imprezie.
Pies oszlifowany, to już nie pies. To zbiór wyrytych zachowań w jego psychice.
To psi automat, psi cyborg, pies Lego. To nie są typowe umiejętności, jakie nabywają dzieciaki w podstawówce i dopiero później myślą, czy im się to przyda czy nie.
Te zachowania, - które daje trener to zmiana psiego nastawienia i stawianie z klocków „nowego psa”.
We wszystkim potrzebny jest umiar, - a jeszcze lepiej jak sam dostosujesz granice pomiędzy tym gdzie jest „nauka” a gdzie „zabawa”.
I tu jest to czego pies szuka – akceptacji właściciela, wspólnego porozumienia i wspólnie poświęconego czasu. Jeżeli ktoś za Ciebie ustali pewne wzorce zachowań, - nie będziesz w stanie zauważyć granicy pomiędzy „żartem” a „psią powagą”. Zobaczysz jedynie po fakcie, jak odgryzie Tobie rękę, lub… coś innego.
Zacznijmy od podstaw. Nauka to jedynie ułamek dnia poświęcony na powtarzanie czynności. To taka „psia reklama”, pies najchętniej by wtedy wyszedł z pokoju. A to co najważniejsze, - ten film – to zabawa.
I nawet, jeżeli jest to drugi pies, to wciąż ważna jest zabawa. Już nie mówię, jak ważne, jeżeli jest to nasz jedyny pupil. I nie ważne, czy będziesz wyglądał na kretyna w oczach ludzi. - Bo Ty się tarzasz, bo Ty z nim gadasz, - bo Ty zachowujesz się jak dziecko. To wszystko jest nie ważne. Bo to TY jesteś dla swojego psa WSZYSTKIM.
Bądź z psem wszędzie i ucz go „medytowania”. Tzn zostawiaj go samego, ale też obserwuj go „z góry”. Bądż dla niego Guru.
Zabieraj go na duże przestrzenie, gdzie nie ma śladów cywilizacji i puszczaj go wolno. Staraj się uciekać, ale nie opuszczaj go z wzroku. Pies instynktownie będzie Cię śledził, nawet jak będziesz udawać „strusia-pędziwiatra”. To będzie ten moment w którym pies połączy się z Tobą nitką zaufania.

9. A … Psik.

Kiedy już minie ten rok wychowania i wspólnej zabawy, zacznie się okres stabilności i postawienia granic. I o ile różnice zacierały się wcześniej w zabawie i szkoleniu, tak teraz pies powinien zwracać uwagę na komendy i odróżniać powagę sytuacji od „wolnego harcowania”.
Pies będzie Cię sprawdzał, czy nadal masz pewne miejsce w stadzie, czy może je przejąć.
Po zabawie daj psu komendę, by się uspokoił. Ty w tym czasie zapewne powrócisz do kolejnego odcinka simsonów, a pies będzie grzecznie oczekiwał w swoim wyrku na kolejną chwilę uwagi dla niego.
Tak,  - on dalej jest tym „psim dzieckiem”, wprawdzie teraz już bardziej „dorosłym psim dzieckiem”, ale to nadal dziecko, które potrzebuje opieki, bo sam o siebie nigdy się nie zatroszczy, - tak jak Ty powinieneś to zrobić właśnie teraz. Bo ważne jest dbanie nie tylko o kondycje fizyczną psa, sprawność psychiczną, ale też zwracanie na to co psu dolega. Pies nigdy nie powie Tobie, że coś go „boli”, czy coś utrudnia mu życie. Nawet w sytuacjach podbramkowych pies zawsze będzie przy Tobie krok w krok.
Zwracaj uwagę na psie zachowania i podejrzane odgłosy. Warknięcia, stęknięcia mogą świadczyć o drobnych infekcjach.
Psie macanko ? Tak. W sensie stricte fizycznym, ale głaskanie to nie to samo co wyczuwanie. Ważne, by podczas tulenia psiaka zwracać uwagę, czy coś psu „nie wyskoczyło”, typu guzek, etc.
Nie „naprawisz” go za „psi grosz” i nie „naprawisz” jak będzie za póżno. Lepiej dmuchać na zimno.
A o kleszczach już nie wspomnę. Pies nie lubi „ciał obcych” na swoim ciele, tak samo jak Ty.
Ważne jest to co robisz dla niego. Tu i teraz, bo liczy się każda spełniona kropla w morzu psich potrzeb.

10. Czepił się jak rzep psiego ogona.

Zaczyna się okres, w którym pies już wie, że nie masz już tyle dla niego czasu, co wcześniej, - ale to nie ważne. Spędzasz tydzień w pracy ? Przychodzisz zmęczony i jedynie co to dajesz psu jedzenie i z nim wychodzisz? Nie ważne… no prawie, - ale to co ważne, - to ustal ten jeden „psi dzień”, w którym poświęcasz mu swój czas. Wyjedz z nim gdzieś, jak za dawnych lat.
Pokazuj mu kolejne bodźce, nowe drzewa, nowe miejsca. Daj mu wykorzystać tą energię zgromadzoną przez cały tydzień….. (*wyjaśnienie-) a zyskasz wieczny szacunek u psów z sąsiedztwa. Każdy pies będzie zazdrościł, gdzie był Twój burek i ile saren pogonił w lesie.
Twój psiak dzień w dzień będzie oczekiwał tego jedynego poranka w którym powiesz mu „jedziemy”. I nie ważne czy będzie pogoda pod psem, czy słoneczny żar jak w Miami.
W Twojej puszce zwanej autem, pies zapewne będzie udawać, że nie czuję się jak zbity pies, - to nie on ma chorobę lokomocyjną, to nie on wierci się jak bob budowniczy. On tylko chce ruszyć te swoje cztery łapy i poczuć wiatr w psich włosach, - z przedniego miejsca siedzenia, tylnego, to znów przedniego. On chce działać.
Pozwalasz i robisz to dla niego, bo to wszystko składa się na ….

11. Psie dziedzictwo.

Tak, bo pomimo tego, że dla Ciebie każdy kolejny rok jest nieznaczący, - dla psa jest to całe „pieskie życie” z Tobą aż do końca świata. Nieważne, czy 7, 14, czy 20 lat. To wszystko co budowaliście razem to WASZ WSPÓLNY DOM. Wasze pieskie dni, zabawy, wspomnienia. Ta część wspólna to RODZINA, - daj odczuć mu to i przeżywać raz jeszcze i jeszcze i jeszcze raz. Człowieczeństwo ? Zapomnij. To tylko urojony stan. Ty masz jego, a on Ciebie. I nawet pomimo tego, że stopniowo zacznie opadać z sił, dalej będzie pamiętać i dziękować Tobie za wspólnie spędzony czas. Możesz kupić sobie drugiego takiego samego Yorka, możesz sklonować psa i dac mu imię „Frankenweenie”, ale nikt nie zastąpi ci tego burka, bo to On stał się częścią Ciebie, a Ty jego. Dla niego wszystko inne jest niczym, bo dla niego – „to Ty jesteś WSZYSTKIM”.





*** wspomnienieciszy.
Niniejsze dzieło podlega ochronie prawnej na mocy ustawy o prawie autorskim.
NIE wyrażam zgody na dalsze rozprzestrzenianie niniejszego tekstu, ani zachowywanie jego w żadnej postaci przez osoby nieuprawnione.

Komentarze